24.01.2015

Czy ważki są kanibalami?


Czy ważki zjadają się nawzajem, czy są kanibalami? By odpowiedzieć na to pytanie, najpierw warto zajrzeć do definicji kanibalizmu.
Kanibalizm to praktyka zjadania osobników własnego gatunku, dość rozpowszechniona w naturze. Występuje w wielu grupach zwierząt, m.in. u owadów, pajęczaków, ryb, płazów i ptaków, bardzo rzadko u ssaków. Może się nasilić ze względu na zbytnie zagęszczenie populacji lub w następstwie głodu.
No to już coś wiadomo.
Z informacjami, że jedne ważki zjadają inne ważki jestem oswojona - w internecie można znaleźć sporo zdjęć i informacji na ten temat. Znalazłam także film, na którym z bardzo zarejestrowano przykład takiej konsumpcji - samiec lecichy pospolitej upolował samicę szablaka wędrownego (wiosennego).

Samiec lecichy pospolitej zjadający samicę szablaka wiosennego
fot. Franck Claviere (zdjęcie z filmu "La Libellule")
 
Czy jest to przykład kanibalizmu? Moim zdaniem nie, ponieważ o kanibalizmie mówilibyśmy wtedy, gdyby lecicha pospolita konsumowała inną lecichę pospolitą lub szablak wędrowny upolowałby innego szablaka wędrownego.
Zatem choć lecicha i szablak należą do tej samej rodziny ważkowatych, to "dzielą" je odrębne rodzaje, a co za tym idzie - gatunki. Używając terminu "kanibalizm" w odniesieniu do co najmniej rzędów zwierząt (w sensie systematyki) trzeba byłoby zastosować go wobec choćby drapieżnych ryb (np. rekinów) zjadających inne ryby (np. makrele czy sardynki). Inaczej ma się sprawa z np. samicami modliszek czy pająków, które przed, w trakcie lub po akcie płciowym potrafią skonsumować swojego partnera.
Wracając do ważek - opisy scen (i zdjęć) przedstawiające ważkę posilającą się drugą ważką (z innego gatunku) uważam za szafowanie słowem, nieścisłość (błąd!), przejaskrawienie obliczone na wywołanie sensacji.
Ponieważ nigdy nie widziałam ważki z jakąś pokaźną zdobyczą, pozwolę sobie przedstawić film, który nakręcił Franck Claviere. Do filmu załączył on informacje o ważkach, które, jak zaznaczył, pochodzą ze strony internetowej Muzeum Historii Naturalnej w Nantes (Francja). 
Nie udało mi się dotrzeć do pierwotnego artykułu, ufam więc, że podany opis rzeczywiście pochodzi z tego szacownego źródła, ale... mam ALE, czyli pewne wątpliwości.
Przetłumaczoną treść artykułu oraz ewentualne uwagi, ze względu na niespójność z tematem dzisiejszego filmu, przedstawię osobno.
Tymczasem, w oczekiwaniu na komentarze zawierające linki do zdjęć lub filmów przedstawiających rzeczywisty kanibalizm ważek, omówię film pt. "La Libellule", który obejrzałam kilkakrotnie. Trochę szokujący, ale cóż - takie życie.



Film trwa niemal 8 minut (spokojnie można pominąć pierwsze 30 s). Na początku widać ważkę, samicę lecichy pospolitej, siedzącą na piaszczystym podłożu w pobliżu drogi. Samica ta nie bierze udziału w dalszej części filmu. W następnym ujęciu widać samca lecichy pospolitej z upolowaną zdobyczą - samicą szablaka wiosennego.
Konsumpcja zaczyna się od głowy, a dokładnie od czoła, przez oczy i wnętrze głowy. Wydaje mi się, że przez ten cały czas ofiara pozostawała żywa. Świadczą o tym poruszenia (uderzanie o podłoże) odwłokiem, a zwłaszcza oddychanie przetchlinkami, powodujące rytmiczne rozszerzanie i kurczenie odwłoka, pokazane zresztą na końcu filmu (choć w tym momencie mogą to być mimowolne drgawki). Jak wiadomo, ważki nie posiadają jadu, by uśmiercić czy sparaliżować ofiarę. Zatem, podobnie jak np. pasikonik zielony, ważki zjadają swe ofiary żywcem.
Dlaczego zaczynają akurat od głowy?
W przypadku małej muszki czy innego niewielkiego owada kwestia od której strony zacząć konsumpcję, z pewnością nie występuje. Natomiast w przypadku dużej i silnej zdobyczy, przy jednoczesnym braku środków do natychmiastowego uśmiercenia (wcale nie ze względów humanitarnych), napastnik musi pozbawić swą ofiarę możliwości ataku i ewentualnego odwrócenia ról. Zatem zadanie "ciosu" w centrum dowodzenia (głowa - oczy, zwój nadgardzielowy, czyli owadzi mózg) wydaje mi się logiczne i w pełni uzasadnione.

Na filmie nieźle widoczny jest gryzący aparat gębowy (ortopteroidalny) ważki wyposażony w silne chitynowe żuwaczki (po bokach). Z wielkim zaciekawieniem obserwowałam rytmiczne i dość skomplikowane ruchy wszystkich jego części.

Samiec lecichy pospolitej zjadający samicę szablaka wiosennego
fot. Franck Claviere (zdjęcie z filmu "La Libellule")


W skład gryzącego aparatu gębowego wchodzą: 
  • warga górna (labrum), 
  • dwie żuwaczki (mandibulae) zwane często szczękami górnymi, 
  • żuchwy (maxillae) zwane szczękami dolnymi i 
  • warga dolna (labium). 
Na wardze dolnej i szczękach dolnych znajdują się narządy dotyku zwane głaszczkami (palpi), które są organami parzystymi i odpowiednio są to głaszczki wargowe i głaszczki szczękowe.
Żuwaczki są przekształconymi odnóżami gębowymi trzeciej pary, położonymi na czwartym segmencie głowy, zwanym segmentem żuwaczkowym. Należą one do pierścienia górnej wargi. Wyróżnia się część trzonową (krający brzeg). Zazwyczaj ostre brzegi skierowane są do wewnątrz. Żuwaczki występują u stawonogów i służą do chwytania, rozrywania i rozdrabniania pokarmu pochodzenia roślinnego i zwierzęcego lub jako narząd chwytny do transportu obiektów. W przypadku ważek są ostro zakończone i służą do rozrywania, rozdrabniania, a nawet zgniatania w kulkę schwytanych ofiar (różnych owadów i larw).


W czasie posiłku lecicha utrzymuje pozycję "klęcząc" na zgiętych do przodu odnóżach III pary i zapierając się końcem odwłoka o podłoże. Odnóżami II pary przytrzymuje ofiarę. Odnóży I pary używa sporadycznie - często składa je przyciskając je do własnej szyi.

Zastanawiałam się nad terminem "odnóża" oznaczającym kończyny owadów. Często zamiennie stosuje się termin "nogi". Niby logiczne, wszak większość owadów chodzi, przemieszcza się dzięki odnóżom. Skoro jednak owady mają sześć odnóży, to czemu przynajmniej pierwszej pary nie potraktować trochę bardziej jak ręce? Przecież niejeden owad potrafi przytrzymywać swoją ofiarę właśnie przednimi odnóżami (przypomina mi się modliszka. Chociaż jej odnóża akurat są typu chwytnego). Odnóża ważki są typu krocznego. Mimo, że na filmie widać jak lecicha przytrzymuje ofiarę, to wg mojej oceny wynika to bardziej z konieczności bycia blisko ofiary, jak i utrzymania równowagi. Pierwsza para odnóży często jest złożona, nie używana, zatem nie trzyma! Przemyślawszy tę sprawę uważam, że termin "odnóża" jest jak najbardziej właściwy - ważka czy inne stawonogi nie wkładają sobie jedzenia do "ust", tak jak np. my, ludzie  ;-)     

Po zjedzeniu głowy swej ofiary, lecicha nieco zmienia swoją pozycję (wszystkimi odnóżami staje na skrzydłach ofiary), by dobrać się do tułowia - przegryza i rozszarpuje go od góry. Obserwacja posiłku ważki musiała trwać zdecydowanie dłużej niż długość filmu - ciekawe, ile czasu zajął ważce posiłek?.
Ruchy wszystkich części narządu gębowego z jednej strony wydają się mało efektywne i jakieś chaotyczne (szarpiące, kopiące, wiercące, wygryzające, zagarniające). Z drugiej strony widząc ubytki jakie spowodował ów narząd gębowy lecichy - głowa szablaka zniknęła, tułów został rozszarpany i pozbawiony wnętrzności, przyznaję, że nie ma mowy o jego nieskuteczności. Wszak przebił się przez chitynowe tergity śródtułowia.
Sposób działania aparatu gębowego typu gryzącego skojarzył mi się z ruchomymi klapami pudełka kartonowego, w którym dwie klapy zostały dodatkowo rozcięte:

Zasada działania aparatu gębowego typu gryzącego na przykładzie pudełka kartonowego z zamknięciem klapowym - poszczególne części aparatu, dzięki zdolności odchylania się i składania ku środkowi, pozwalają skutecznie pobierać, rozrywać i rozdrabniać pokarm.

Z kilku opisów dotyczących przebiegu zjadania jednej ważki przez inną dowiedziałam się, że porzucanie samego odwłoka ofiary jest często praktykowane. Albo więc samiec lecichy spłoszył się i uciekł pozostawiając resztę posiłku, albo też nasycił się najwartościowszymi kąskami (głowa, zawartość tułowia). Być może odwłok, choćby z powodu proporcji chitynowej powłoki do niewielkiego przekroju (i zawartości?) najczęściej staje się odpadem.

Ostatnia sekwencja filmu pokazuje kurczący się i rozszerzający odwłok szablaka od strony brzusznej - przetchlinki nadal pracują. Chitynowy szkielet każdego z 10 segmentów odwłoka zbudowany jest z części grzbietowej  tergitu (tergum) i brzusznej sternitu (sternum). W odwłoku znajdują się także pleuryty, lecz schowane są pod tergitami (niewidoczne). Można więc zaobserwować sternity (części brzuszne) wyłaniające się rytmicznie dzięki odchylającym się tergitom.

Jedna z wątpliwości, jakie mam względem opisu umieszczonego pod filmem dotyczy wzmianki, że ważki praktykują kanibalizm pomiędzy gatunkami, ale także w obrębie tego samego gatunku
Zatem nie twierdzę, że kanibalizm (ten prawdziwy - w obrębie gatunku) u ważek nie występuje - być może ma miejsce w sytuacji nadmiernego zagęszczenia, braku innego pokarmu lub np. w przypadku obrony terytorium przez samce (uciekający konkurent może stać się ofiarą ścigającego. Lub odwrotnie - przeganiany może okazać się agresorem), niemniej do tej pory nie trafiłam na ani jedno zdjęcie czy film, który by to udowadniał. 
Zatem czekam na linki :-)


11.31

kanibalizm ważek, czy ważka jest kanibalem, film ważka zjada ważkę, kanibalizm ważek informacje, blog o ważkach kanibalizm, lecicha upolowała szablaka, film leciach upolowała szablaka, ważka i ofiara film, kanibalizm ważki zachwycone

4 komentarze:

  1. Owady podobnie jak inne "prymitywne" formy zwierząt, nie mają wbudowanego mechanizmu śmierci odruchowej - chroniącego osobniki przed cierpieniem w warunkach braku szans na ocalenie. Śmierć odruchowa czasami może być wywołana omyłkowo, np. na skutek silnego przestrachu - dlatego np. postrzelony śrutem przez idiotę zając roluje i pada martwy choć uszkodzenia jego ciała nie powinny być śmiertelne. To tłumaczy dlaczego pomimo praktycznie całościowego pożarcia, część ciała owada nadal podejmowała funkcje życiowe.

    Ale najważniejsze!
    Ważki są kanibalami - choć nie dysponuję zdjęciami to dokumentującymi - po prostu zapomniałaś że... larwy ważek także są drapieżne! A ponieważ zazwyczaj są masywniejsze od osobników w stadium imago, to czasami zdarza się że osobnik dorosły padnie ofiarą larwy własnego gatunku. W przypadku osobników dorosłych, rzecz jasna nie praktykuje się kanibalizmu, ze względu na zbliżone rozmiary, zapewne w grę wchodzą także jakieś mechanizmy zapobiegawcze wkodowane w DNA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam świadomość, że larwy ważek atakują i zjadają imago, gdy samica składa jaja w wodzie. Nie poruszałam jednak tego tematu ponieważ chodziło mi wyłącznie o postaci dorosłe żyjące w tym samym środowisku. Poza tym, udowodnienie (identyfikacja larw) też nie jest taka prosta. Ja w ogóle się na tym nie znam i nie zamierzam zgłębiać tego tematu - interesują mnie ważki fruwające, imagines.

      Usuń
  2. Ps - reszta opisu, świetna robota!

    OdpowiedzUsuń