15.03.2015

Budowa wewnętrzna ważek


Przedstawiam opis budowy narządów wewnętrznych ważek pochodzący sprzed ponad stu lat. Zawiera on kilka szczegółowych i ciekawych informacji, których dotąd nie znalazłam we współczesnych źródłach. Ze względu na pewną pewną archaiczność języka uzupełniłam zastosowane określenia o ich współczesne odpowiedniki oraz użyłam bardziej zrozumiałej stylistyki.

Ważki, jako owady, mają chitynowy szkielet zewnętrzny. Szkielet ten składa się z pierścieni [segmentów], płatków i przyrostków zrastających się ze sobą, albo w szwach i listewkach, albo w rozluźnionych przegubach na błonach.
Rozgałęzione po całym ciele mięśnie wprawiają w ruch odpowiednie części tego szkieletu.
Ciało ważek składa się z trzech głównych części: głowy, tułowia i odwłoka, i z przytwierdzonych do tych części odnóży, skrzydeł i rozmaitych przyrostków.
Narządy układu nerwowego, pokarmowego i rozrodczego w zasadzie są u wszystkich ważek wykształcone jednakowo.


System nerwowy rozgałęziony wewnątrz ciała składa się ogólnie u członkonogich [stawonogów] ze zwoju głównego, pierścieni przełykowych i szeregu zwojów brzusznych. Ze zwojów jako ośrodków nerwowych wychodzą nerwy - ruchowe, bądź czuciowe. Część tych rozgałęzień nerwowych wnika w mięśnie, inna część kończy się w narządach zmysłowych.

Do najważniejszych mięśni należą:
  • mięsień w cienkiej jak nitka szyi, na której ważka obraca głowę, jak na osi, lecz nie jest w stanie zupełnie jej wykręcić [czyli obrócić o 360 stopni] 
  • mięśnie nóg umożliwiające ich zginanie na przegubach [w stawach] 
  • mięśnie skrzydeł, działające w kierunku poziomym - naprzód i w tył, a w pionowym - w górę i na dół, z pewnym ograniczeniem do odpowiednich kątów. 

Żadna ważka nie jest w stanie zniżyć skrzydeł wprost na dół do kąta prostego, lecz tylko do pewnego kąta w stosunku do poziomu znacznie rozwartego, do góry zaś tylko pewne rodzaje mogą skrzydła wznieść pod kątem prostym, zatem je ze sobą stulić, inne rodzaje tylko do pewnego stopnia mogą wznieść skrzydła ukośnie.     [To zdanie nie do końca jest dla mnie zrozumiałe. Z tym opuszczaniem skrzydeł prawdopodobnie chodzi o to, że ważka nie może machać nimi w górę i w dół jak ptak.  Ważka różnoskrzydła musi skierować skrzydła do przodu, by ustawić je w poziomie lub bardziej opuścić. Jakieś inne sugestie? Bardzo proszę o umieszczenie ich w komentarzu].

Bardzo skomplikowany jest zmysł wzroku u ważek. Tworzą go między częściami głowy oczy złożone, czyli siatkowe (oculi) i przyoczka (ocellae). Oczy złożone u pewnych rodzajów, jak u żagnicowatych (rodzina Ashnidae) i u szklarnika (rodzaj Cordulegaster) zajmują oba boki głowy jako dwie półkule, stosunkowo ogromne, gdyż zajmują cały wierzch głowy. U innych rodzajów oczy te sterczą po obu bokach głowy jako gałki półkuliste.

Oczy złożone składają się z niezliczonego mnóstwa laseczek [fasetek]. Powierzchnię całej gałki ocznej powleka twarda rogówka przeźroczysta (cornea), do której bezpośrednio przylega kryształowy, przeźroczysty stożek, zastępujący soczewkę u oka zwierząt kręgowych. Kryształowy stożek osłonięty jest czarnym barwikiem, tak zwanym pigmentem. Od kryształowego stożka aż do końca laseczki [dna fasetki] ciągnie się włókno nerwu ze zwojem ocznym. Przed dolnym końcem fasetki rozciąga się druga warstwa pigmentu, nad którą fasetka jest wypełniona powietrzem. W każdej fasetce odbijają się tylko małe cząstki przedmiotu, a dopiero w licznych fasetkach powstaje jego obraz.

Ważki mają trzy przyoczka, znajdujące się zawsze na wierzchu ciemienia. U pewnych rodzajów są osadzone są na planie trójkąta, u innych - rzędem poprzecznie. Przyoczka podobne są do drobniutkich jak małe ziarnka piasku perełek i przeświecają na kolor jaskrawo żółty lub czerwony. Każde przyoczko zawiera tylko jedną soczewkę.

Zmysł dotyku i słuchu u ważek nie zostały dotychczas dokładnie zbadane, jednakże dokonane spostrzeżenia dowodzą, że ważkom nie brakuje tych zmysłów, zwłaszcza dotyku, objawiającego się drażliwością ich ciała na wpływy zewnętrzne.

Słuch zaś ujawnia się tym, że szmer, stuknięcie lub inny głos silny płoszy ważki ze stanowiska [??? Może bardziej jest to reakcja na wibracje?].

Narządem żucia jest pyszczek [aparat gębowy typu gryzącego]. Przykrywkami pyszczka są obie wargi, z których dolna jest znacznie większa od górnej.
Dolna warga składa się z trzech płatków [części], górna jest jednolita. Wewnątrz za wargą dolną ukryte są dolne szczęki [żuwaczki] (maxillae), tak samo za górną wargą znajdują się górne szczęki [żuwaczki] (mandibulae).
Obie pary szczęk [żuwaczek] zakończone są ostrymi, zakrzywionymi ząbkami i zwierają się ze sobą z obu stron pyszczka poprzecznie. Ważka chwyta zdobycz dolną wargą, a rozdrabnia żuwaczkami, które są tak silne, że zdołają rozgryźć najtwardszy pancerz chitynowy np. chrząszczów.

Tutaj muszę wtrącić uwagę dotyczącą terminologii, która budzi moje wątpliwości, a jest powtarzana w innych źródłach omawiających budowę aparatu gębowego typu gryzącego. Chodzi o nazwy łacińskie: górne żuwaczki (mandibulae), dolne żuwaczki (maxillae). Opierając się na tych terminach jakiś czas temu sporządziłam schemat działania aparatu gębowego typu gryzącego.
W przypadku anatomii człowieka: szczęka (maxilla), żuchwa (mandibula), czyli dokładnie na odwrót!
Zatem czy dawno temu doszło do pomyłkowej zamiany terminów łacińskich i błąd ten jest dotąd powtarzany? Czy może jednak aparat gębowy owadów rządzi się "swoimi" prawami i żuwaczki dolne i górne zostały nazwane odwrotnie? Sądząc po powszechności właśnie takiego, odwrotnego niż u człowieka nazewnictwa, wszystko wskazuje na tę drugą opcję (zobacz tutaj, tutaj, tutaj czy tutaj). Chciałabym dowiedzieć się dlaczego tak się stało.

Trawienie odbywa się w przewodzie pokarmowym, ciągnącym się od pyszczka [aparatu gębowego] aż do końca odwłoka. Schwytana i rozdrobiona żuwaczkami zdobycz przesuwa się najpierw w początkowej części przewodu "gardzielą" do żołądka żującego, który na wewnętrznej ścianie jest uzębiony i służący do miażdżenia pożywienia. Stąd przesuwa się do żołądka gdzie zostaje ostatecznie strawiona. Niestrawione części zostają wydalone przez odbyt, znajdujący się na końcu odwłoka, zamykającym się trzema klapami.

Tchawki (tracheae) jako narządy oddychania rozgałęzione są w całym ciele ważek.
Główna para tchawek o kształcie rurkowatym rozciąga się od głowy do końca odwłoka między przewodem pokarmowym a twardą powłoką ciała. Oprócz pierwszej pary głównej, równolegle ciągną się dwie pary mniejszych rureczek tchawicowych, a wszystkie rurki rozgałęziają się na liczne, coraz cieńsze odnogi. Tchawki rozszerzają się od miejsca do miejsca w workowate zgrubienia, napełnione powietrzem. Tchawki przyjmują powietrze zewnętrznymi otworami zwanymi przetchlinkami.
Każda przetchlinka zamyka się i otwiera klapami złożonymi z dwóch płateczków. Przetchlinki mieszczą się parami na wierzchu i po bokach tułowia oraz na odwłoku. Wydychanie powietrza odbywa się przez ściąganie tchawek za pomocą mięśni, a wdychanie przez rozszerzanie się tchawek. Ruchy oddechowe ułatwiają znajdujące się na zewnętrznej ścianie tchawek wijące się spiralnie niteczki chitynowe. Czynność oddychania uzewnętrznia się szybkim ściąganiem i rozszerzaniem odwłoka.

Krew ważek, jak u wszystkich owadów, jest najczęściej bezbarwna, rzadko żółtawa, czerwonawa albo zielonawa.
Główne naczynie czyli serce, z którego krew rozchodzi się w całym ciele, zwane naczyniem grzbietowym położone jest po stronie grzbietowej ciała. Serce ważki można opisać jako rurkę, w tylnej części złożoną z komór. Podczas rozszerzania się serca za pomocą osobnych mięśni, krew wnika bocznymi szczelinami do komór, po czym serce zwęża się, a krew kierowana jest ku głowie i ku odwłokowi. Tak rozprowadzona krew nie płynie już naczyniami rurkowatymi, lecz rozlewa się w przestrzeniach międzykomórkowych tkanek.


Niniejszy opis budowy ważek, który i dziś robi niemałe wrażenie, sporządzony został przez Józefa Dziędzielewicza, m.in. odonatologa i wybitnego entomologa, a pochodzi z początku XX wieku. Zaczerpnęłam go z pracy pt. "Ważki Galicji i przyległych krajów polskich", rozdział "Budowa ciała Ważek" (rok wydania 1902), do której z pewnością nie raz z ciekawością zajrzę.



13 152



3 komentarze:

  1. Dość szczegółowy opis z tymi "członkonagami" to gdyby nie tłumaczenie miał by dwuznaczne skojarzenia ;-)

    "zatem je ze sobą stulić, inne rodzaje tylko do pewnego stopnia mogą wznieść skrzydła ukośnie. " - moim zdaniem autor chciał wskazać na płaszczyznę poruszania skrzydłami a szczególnie na fakt (który dostrzegłaś) na różnice w ruchu skrzydeł ważek i ptaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też lekko zatkały te członkonogi, ale trafiłam na Encyklopedię Gutenberga (online), która pochodzi z okresu międzywojennego i prezentuje ówczesny stan wiedzy. Zachowano w niej również oryginalną pisownię. Ten blog nie służy rozważaniom nad staropolszczyzną, ale przyznaję, że niektóre słowa były kiedyś inaczej odmieniane, była też inna pisownia np. oddechanie, wydechanie, blizko, poczem, zwanemi, cieńki i wiele innych.
      A jak wytłumaczyłbyś ową zamianę nazw łacińskich dotyczącą żuwaczek górnych i dolnych?

      Usuń
  2. Owszem sporo się w języku polskim tak codziennym jak i naukowym zmieniło.
    Co do szczęk Ważek. Sama piszesz: " Czy może jednak aparat gębowy owadów rządzi się "swoimi" prawami i żuwaczki dolne i górne zostały nazwane odwrotnie? Sądząc po powszechności właśnie takiego, odwrotnego niż u człowieka nazewnictwa, wszystko wskazuje na tę drugą opcję (zobacz tutaj, tutaj, tutaj czy tutaj). Chciałabym dowiedzieć się dlaczego tak się stało". Wydaje się właśnie tak jak suponujesz - to górna szczęka jest ruchoma a dolna jedynie otwiera się i zamyka - z drugiej strony, u większości zwierząt, dolna szczeka też jedynie wykonuje ruchy z dołu w górę (miażdżące, nie rozcierające) a mimo to nazywana jest żuchwą... Będę pamiętał, jak trafię na jakiś ślad, to podzielę się wiadomościami.

    OdpowiedzUsuń